Muzyka towarzyszyła mi od najmłodszych lat. Zawsze sprawiała, że czułam się lepiej. Odkąd sięgam pamięcią uwielbiałam tańczyć wieczorami. To było moje hobby. W czasie mojego niezbyt długiego życia rozwijał i zmieniał się mój gust muzyczny. Słuchałam różnej muzyki, ale były okresy w których ograniczałam się tylko i wyłącznie do jednego gatunku muzycznego. Myślę, że miało to pozytywny wpływ na mnie, gdyż mogłam dogłębniej poznać ten gatunek muzyczny, który mnie zauroczył.
Pierwsze kroki
Na początku mojej przygody stawiałam na muzykę energiczną i melodyjną. Jest to jak najbardziej zrozumiałe, dzieci lubią proste rytmy i melodnie i nie zwracają uwagi na wzniosłe teksty czy niezwykły kunszt muzyczny kompozycji. Piosenki, które do dzisiaj pamiętam: The songs from my childhood. Oczywiście było ich więcej, ale te w jakiś szczególny sposób utkwiły mi w pamięci.
Potem przeszłam na niemiecką muzykę folkową - Volksmusik.
W dalszej części słuchałam zespołów typowo dencowych jak Capitan Jack, Mrs President, Capitan Hollywod. Za sprawą kuzynki poznałam zespół Backstreet Boys, który długie lata był moim ulubionym. muzyki.
Britney Spears moją dziecięcą fascynacją
Moją pierwszą fascynacją muzyczną jako wokalistka była Britney. W tym roku MTV złożył hołd dla twórczości Britney. W ciągu jej kariery miałam mieszane uczucia co do niej. Na początku zachwycała mnie swoim urokiem osobistym i oczywiście melodyjnymi piosenkami do tańca. Britney była dla mnie mentorką i wzorem do naśladowania, ale bez przesady. Nie chciałam być jej wierną kopią. Była dla mnie punktem wyjścia w dążeniu do spełnienia marzeń. Po dzień dzisiejszy uwielbiam płytę "Baby on more time..." i wracam do niej z wielkim sentymentem. Zawsze ujmowała mnie jej radość i osobowość. Miała w sobie to coś co ją wyróżniało od tysiąca wokalistek. Jej urok był niesamowity. Kiedy wydała płytę "Britney" moja fascynacja samą osobą Spears zaczeła maleć. Owszem byłam fanką, ale jej twórczości nie samej Spears. Jej coraz bardziej odważny sexowny wizerunek przeszkadzał mi, bo ja pokochałam Spears za tą dziecięcą, delikatną i zabawną osobowość. Trudno było mi zaakceptować jej zmianę. Totalnie przestałam lubieć Brit po wydaniu płyty "In the zone".
W tym momencie powinnam także wspomnieć o innych piosenkarkach, które były dla mnie wzorem.
Do tego grona należy Christina Aguilera. Jak to prasa utrzymywała - największa rywalka Spears. Dla mnie ich muzyka różniła się i nie traktowałam ich jak rywalki. Christina miała piękny, mocny głos i ciągle dążyła do tego, aby na pierwszym planie był jej głos. Muzyka miała być dopełnieniem. Aguilera przywiązywała wagę do swojego talentu i głosu, który wyróżniał i wyróżnia ją od innych wokalistek. Jej twórczość nie jest tak chwytliwa jak Briteny, a i Christina nie ujmowała zniewalającą choreografią jak jej koleżanka z klubu Myszki Micki. Aguilera eksperymentowała z muzyką (mam na uwadze już późniejsze nagrania, m.in. Back to bases) Jak krytycy i fani zauważyli Christina idzie w stronę blusu, jazzu. Birt natomiast ciągle krążyła w kręgach muzyki czysto popowej z elementami r&b. Jeden z ameryańskich dziennikarzy stwierdził, że nowa płyta Britney Famme Fatale jest dobra, ale od Britney oczekuje się już czegoś więcej jak tylko skocznych dancowych kawałków.
Christina i Britney były dwoma wokalistkami, które w szczególny sposób wpłynęły na mój rozwój muzyczny.
Całkowicie skończyłam z popem i wszystkimi innymi gatunkami muzycznymi około 2003 roku.
Nowa droga - Metal
Pierwszym zauroczeniem metalowym była piosenka Metallicy Whisky in the jahr, jeszcze za czasów kiedy słuchałam Britney.W dalszym okresie muzyka pop została wyparta całkowicie prze metal. Radykalnie zmieniłam gust muzyczny i całkowicie zrezygnowałam ze słuchania muzyki pop w szerokim pojęciu i zakresie, która przestała mnie ujmować w jakikolwiek sposób. W tamtym czasie przestał mnie zachwycać pop, który był mało ambitny i zbyt banalny. Byłam pod urokiem mocnych brzmień. Kunszt, technika i sposób grania był dla mnie nieziemski i czymś nowym. To była prawdziwa muzyka, której nie zagrał byle kto. Stratovarius, Metallica, a potem Nightwish - to były zespoły które określały moje nowe muzyczne oblicze. Był tylko i wyłącznie metal. Z perspektywy myślę, że wiele bym straciła gdybym tylko i wyłącznie ograniczyła się do muzyki panny Spears i pokrewnych jej wokalistek. Zaczęłam patrzeć inaczej na muzykę i również moje oczekiwania były inne. Dzięki muzyce metalowej poznałam wiele wokalistek o niewiarygodnym talencie: Sharon, Kari czy Anette.
Porwót
Po kilku latach abstynencji, zaczęłam powracać na "stare śmieci". Byłam nieusatysfakcjonowana i brakowało mi czegoś. Zaczęłam z sentymentem przesłuchiwać stare utwory, które kiedyś lubiałam. W trakcie uśwadomiłam sobie, że do dzisiaj podobają mi się. Zrozumiałam, że nie muszę ograniczać się tylko i wyłącznie do jednego gatunku muzycznego, a i tego przecież nie chciałam. Dzisiaj muzyka jest dla mnie sposobem wyrażenia emocji, a nie stylem życia. Nie ograniczam się tylko do jednego stylu muzycznego i jest to najlepsze rozwiązanie. Słucham tego na co mam ochotę. Kiedy ktoś pyta mnie jakiej muzyki słucham trudno jest mi na to pytanie odpowiedzieć. Uwielbiam Evę Cassidy, a ona była jazzową, blusową i folkowa artystką (sama nie potrafiła określić siebie i nie chciała tylko i wyłącznie grać jednego gatunku muzycznego) Z drugiej srony nie słucham typowyej jazzowej muzyki. Słucham metalu, ale nie "jak leci". Mam kilka ulubionych wykonawców. Within Temptation jest jednym z moich ulubionych zespołów metalowych. Jest ciężko określić jaki rodzaj metalu grają. Na każdej płycie dominuje inny styl metalu. Często fani spierają się, gdyż niektórzy zaliczają ich do gothic metalu. Gothic metalu nie lubię, ale utwory WT mają coś, że słucham ich z zachwytem (to za sprawą głosu Sharon). Jeśli chodzi o muzykę pop to też jest kilku wykonawców. Czasami słucham piosenki jakiegoś wykonawcy, ale niekonicznie jestem fanką jego twórczości. Tak np. jest z Rihanna. Nie lubię też muzyki hip hopowej, ale jest kilka takich utworów, które mi się podobają, np. zespołu The Blac Eyed Peas.
Nie nazywam siebie fanką jakiegoś wykonawcy czy zespołu, jeśli już to ich twórczości. Zawsze powtarzam sobie, że nie będę karać dobrej muzyki przez to, że wykonawca jest "głupi". Nie czczę nikogo w sposób szczególny i jeśli wyda marny materiał to nie słucham tego i czekam, aż nagra coś godnego uwagi. Teraz szukam w muzyce jakiegoś przesłania, refleksji i autentyczności danego artysty. Dlatego Britney od dawna jest na samym końcu. Jednak jest na tym końcu, ale to z sentymentu aniżeli z prawdziwego zamiłowania. Dzisiaj podziwiam artystów, którzy wychodzą na scenę i śpiewają tak jak Adele, bez żadnego show i dlatego najczęściej zamiast patrzeć wolę włączyć płytę i słuchać. Nie ma wiekszej miary gwiazdorstwa od tej gdy ktoś wchodzi na scenę tylko uzbrojony w swój głos, a schodzi z niego jako zwycięzca, a publiczność jest zachwycona.
Myślę, że mój blog jest żywym przykładem na to, że nie "ograniczam" się tylko do jednego gatunku myzycznego. Cieszę się, że mam takie miejsce gdzie mogę zebrać całą najpiękniejszą muzykę. Przede mną jest jeszcze wiele odkrywania.
Ubolewam, że nie wspomniałaś o swoich mentorach Kazimierzu i Dżonie P. jak również projektach z cyklu SSCIS;)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń