22 lis 2011

DIONNE BROMEFIELD

Mama said


Większość dziewczyn w jej wieku wzdycha do Justina Biebera. Albo marzy o tym, by zostać drugą Miley Cyrus. Większość dziewczyn nie miała jednak matki chrzestnej w osobie Amy Winehouse. Nic dziwnego, że 15-letnia Dionne Bromfield woli podążać raczej muzyczną ścieżką Lauryn Hill, Jazmine Sullivan, czy swojej słynnej cioci. I że przedkłada ponadczasowy soul nad słodkie popowe melodie. To właśnie Amy od początku gorliwie wspierała wielki talent młodziutkiej chrześniaczki. I to na koncercie Dionne w londyńskim Roundhouse po raz ostatni pokazała się publicznie.

Mniej więcej odkąd skończyłam dziesięć lat wszyscy wokół mówili mi, że potrafię śpiewać. Moja mama stale to powtarzała, ale ja byłam zbyt nieśmiała, żeby w to wierzyć. Im częściej ludzie o tym mówili, tym bardziej się wycofywałam. Aż pewnego razu przyszła do nas Amy i usłyszała jak śpiewam. Powiedziała – dziewczyno, to prawda. Potrafisz. I to sprawiło, że wreszcie zaczęłam czuć się bardziej pewnie. Niezwykle skromna Dionne jednak nawet swoim szkolnym kolegom nie przyznała się, że nagrała swoją pierwszą płytę. Wydana w 2009 r. „Introducing Dionne Bromfield” była uroczym zbiorem jej interpretacji soulowych klasyków, a znajomi wokalistki dowiedzieli się o niej dopiero… z telewizji!

Nie ma już teraz takich artystów jak Marvin Gaye, czy The Temptations. To właśnie ich piosenki nuciłam dorastając, podczas gdy moi rówieśnicy śpiewali Britney Spears czy The Sugababes – tłumaczy swoje muzyczne wybory Dionne.

Teraz, niezwykle już świadoma swego talentu 15-latka przygotowała w pełni autorski materiał. Płyta „Good For The Soul” ukazała się w Wielkiej Brytanii na początku lipca, a przy jej powstaniu dopomógł John Paul 'Bluey' Maunick z acid jazzowego zespołu Incognito oraz Paul O'Duffy – znany ze współpracy z Duffy. Początki jednak nie były łatwe.

Weszłam z Paulem do studia i on miał pomysł na piosenkę. Nie spodobał mi się, ale nie wiedziałam jak mu to powiedzieć. Jak ja 14-letnia dziewczyna miałam powiedzieć dorosłemu facetowi, że nie podoba mi się jego piosenka? Tak więc zaczęliśmy nad nią pracę i w jej trakcie przyszedł mi do głowy pomysł, z którego powstał utwór „The Sweetest Thing”. Zaczęłam myśleć o pewnym chłopcu ze szkoły, który bardzo podobał się mojej koleżance. Cały czas powtarzała: Chcę, żeby tylko na mnie spojrzał. Jak sobie o tym przypomniałam, wiedziałam, że to idealny pierwszy wers piosenki!

Trudno jednak uwierzyć, że ten niezwykle dojrzały głos należy do zaledwie 15-letniej dziewczyny, a dorosłe teksty zainspirowane są miłosnymi niepowodzeniami koleżanek ze szkolnej ławki!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz